Apologetyka

Co chrześcijaństwo ma do zaoferowania w XXI wieku?

Życie w XXI wieku, w Kulturze Zachodniej znamy dość dobrze, choćby z tego względu, iż właśnie jest to nasze życie. Jednak bycie czy znajdowanie się w danej sytuacji (życiowej, rozumianej ogólnie, czy jakiejś konkretnej) pozbawia nas w pewien sposób możliwości dokonania oglądu tejże sytuacji. Owszem, nie jest to nie możliwe, ale wymaga choćby drobnego wysiłku zwanego refleksją. Słownik Języka Polskiego podpowiada, iż refleksja to “głębsze przemyślenia wywołane silnym przeżyciem”. Sądzę, że można łatwo zakwestionować warunek “silnego przeżycia”, biorąc pod uwagę choćby naoczną obserwację, iż często to właśnie refleksja wywołuje w człowieku “silne przeżycie”. Możemy więc mówić po prostu o pewnym bodźcu, który nas motywuje czy skłania do przemyślenia pewnych kwestii.

Naturalnie podatnymi na refleksję są dzieci oraz młodzież, ponieważ bardzo wrażliwie odbierają bodźce zewnętrzne. Doszukują się logiki, wytłumaczenia, zrozumienia, uchwycenia jakiejś całości. Bardzo często dorośli tłumią te filozoficzne zapędy, najczęściej nie mając siły, chęci czy zdolności dorównania poziomowi pytań dzieci i młodzieży. Edukacja szkolna, wychowanie oraz przekaz mass mediów skutecznie wypierają ze społeczeństwa refleksję, a tym bardziej refleksję filozoficzną. Jest jednak nadzieja – nawet dorośli, wyedukowani, urobieni już wychowaniem oraz zmanipulowani mass mediami potrafią zdobyć się na chwilę zastanowienia. I teraz może nawet warto wrócić do definicji słownikowej, gdyż najczęściej dzieje się to właśnie w wyniku silnego przeżycia, pozytywnego lub negatywnego. Wymieńmy chociaż kilka: doświadczenie zdarzeń mało prawdopodobnych, zmiany życiowe (zakochanie, ślub, rozwód, śmierć partnera, narodziny dziecka, śmierć dziecka, śmierć członka rodziny lub nawet zwierzęcego przyjaciela, zmiana pracy – utrata lub awans), osiągnięcie sukcesu lub porażki (większość badań naukowych wskazuje, iż ludzie o wiele częściej analizują swoje życie i samych siebie w obliczu porażki, szukają co jest nie tak).

Warto jednak czynić taką życiową refleksję regularnie, od czasu do czasu, niekoniecznie na skutek silnych przeżyć – pozytywnych czy negatywnych. Zapraszam więc do takiej refleksji nad atrakcyjnością religii chrześcijańskiej w XXI-wiecznej Kulturze Zachodniej.

O tempora, o mores!

Opis rzeczywistości społecznej jest zadaniem karkołomnym, prób takich podejmują się rozmaici badacze: psychologowie społeczni, antropologowie kulturowi, socjologowie, filozofowie, ekonomiści i inni. Nasz namysł zatem ograniczy się jedynie do zarysowania w bardzo ogólnym świetle współcześnie zachodzących zjawisk społecznych [1], dzięki czemu będziemy mogli w jakiś sposób ustosunkować na ich tle religię chrześcijańską.

Globalizacja – ogół procesów prowadzących do coraz większej współzależności i integracji państw, społeczeństw, gospodarek i kultur, czego efektem jest tworzenie się „jednego świata”, światowego społeczeństwa; zanikanie kategorii państwa narodowego; kurczenie się przestrzeni społecznej i wzrost tempa interakcji poprzez wykorzystanie technologii informacyjnych oraz wzrost znaczenia organizacji ponad- i międzynarodowych, w szczególności ponadnarodowych korporacji.

Konsumpcjonizm – postawa polegająca na nieusprawiedliwionym (rzeczywistymi potrzebami oraz kosztami ekologicznymi, społecznymi czy indywidualnymi) zdobywaniu dóbr materialnych i usług, lub pogląd polegający na uznawaniu tej konsumpcji za wyznacznik jakości życia (lub za najważniejszą, względnie jedyną wartość) – hedonizm materialistyczny / materializm etyczny.

Relatywizm moralny – relatywizm osądu moralnego, stanowi, że sądy moralne są względne i zależą od osób, grupy i okoliczności.

Sceptycyzm epistemiczny – pogląd filozoficzny głoszący niemożliwość poznania prawdy, podważa wiarygodność ludzkiego poznania.

Scjentyzm – zespół poglądów filozoficznych głoszących, że prawdziwą i w pełni uzasadnioną wiedzę o rzeczywistości dostarczają jedynie nauki przyrodnicze.

Fundamentalizm narodowościowy i religijny – fundamentalistyczne ruchy, przeciwne globalizacji, konsumpcjonizmowi, relatywizmowi, sceptycyzmowi. Głoszą dogmatyzm i jedynozbawczość. Mają charakter represyjny względem swoich oponentów.

Nowy ateizm / ateizm wojujący – ruch przeciwny do fundamentalistycznych ruchów religijnych, uderzający w ogóle w każdą religię jako szkodliwy dla społeczeństwa zabobon.

Widzimy zatem, iż ww. procesy, poglądy i postawy generalnie nie sprzyjają religii chrześcijańskiej, która z definicji postuluje istnienie Absolutu, określającego jedyną Prawdę, konkretne zasady moralne, a nawet ceremonialne – godzi to w relatywizm moralny czy sceptycyzm epistemiczny. Ponadto chrześcijaństwo nawiązuje do konkretnej tradycji kulturowo-filozoficznej (judeochrześcijańskiej), a taka kontekstualizacja jawi się w erze globalizmu jako staromodna, wąska, nieatrakcyjna i nieuzasadniona (dlaczego mamy wierzyć w Boga i Księgę Żydów, a nie np. Indian, hinduistów mitologię starożytnych Greków czy Egipcjan?). Z uwagi na fakt, iż w chrześcijaństwie podkreśla się aspekt duchowy (względnie myślny, bowiem wywodzący się z Boskiego Umysłu) konsumpcjonizm i hedonizm materialistyczny nie są postawami promowanymi. Do tego najnowsze osiągnięcia nauki oraz techniki wciągają niektórych w pogląd scjentyzmu, który obiecuje ostateczne wyjaśnienie świata, wcześniej lub później, wyłącznie na podstawie metody naukowej.

Owszem – samo chrześcijaństwo dotknięte jest globalizacją, konsumpcjonizmem, relatywizmem czy sceptycyzmem epistemicznym. Te zjawiska i poglądy nie są obojętne względem teologii oraz praktyki wierzących. Jednak jeśli spojrzymy na jakąś uogólnioną, względnie idealną w rozumieniu typów idealnych [2] Maxa Webera, to zobaczymy, iż chrześcijaństwo traci na atrakcyjności i przydatne jest o tyle, o ile służy, lub co najwyżej nie przeszkadza współczesnemu człowiekowi w realizacji jego spersonalizowanej wizji swojego życia. Takie podejście jest zasadniczo inne niż to, które reprezentowali choćby prekursorzy chrześcijaństwa, gotowi podporządkować dosłownie całe swoje życie poglądom głoszonym przez Jezusa z Nazaretu.

Chrześcijaństwo jako oferta?

Jest to oczywiście niefortunne sformułowanie – oferta. Jeśli chrześcijaństwo jest prawdziwe w taki sposób, w jaki się tego domaga, to powinniśmy zadać pytanie o prawdziwość, ewentualnie o racjonalność wiary chrześcijańskiej. Jednak prawdziwość została wyparta przez postmodernistyczny sceptycyzm epistemiczny i relatywizm moralny, a racjonalność przez hedonizm. Ludzie nie szukają prawdziwego zbioru poglądów o rzeczywistości, lecz czegoś co działa, co daje coś oprócz samego siebie, co przynosi korzyść, zysk. Paradygmat konsumpcjonistyczny domaga się, aby rzeczy, wartości, idee, przedsięwzięcia, aktywności czy nawet relacje międzyludzkie ujmować w kategorię oferty, a ta, aby mogłaby być rozważana musi być interesująca, konkurencyjna dla innych ofert.

Przyjmijmy więc tę perspektywę, skoro sam apostoł Paweł starał się zawsze dopasować swój język i sposób myślenia do swoich rozmówców [3]. Zastrzegę sobie jednak, iż przedstawiając ofertę należałoby dokonać porównania z opcjami konkurencyjnymi. W tym przypadku byłyby to zapewne inne religie świata, takie jak judaizm, islam, hinduizmy (czy hinduizmy), buddyzm i inne. Jednak nie uważam się za takiego specjalistę aby dokonać rzetelnej analizy porównawczej. Niech zajmą się tym przedstawiciele owych religii, bowiem mogą to uczynić w sposób najbardziej profesjonalny.

Ponadto nie mam zamiaru sugerować, iż chrześcijaństwo jest na tyle atrakcyjne, iż KAŻDY zdrowo myślący człowiek POWINIEN je przyjąć. Rozumiem, że to, co dla mnie jest atrakcyjne czy stanowi dobrą ofertę, dla kogoś innego nie będzie przekonujące. Przecież nie każdy kupuje smartfon od Samsunga 😀

Chrześcijaństwo czyli co?

Teraz krótko jeszcze dookreślę co mam na myśli mówiąc chrześcijaństwo, a zrobię to poprzez zróżnicowanie pojęć bliskoznacznych, które można potraktować jako swoisty tetragonalny model pojęciowy:

Kościół – zorganizowana instytucja religijna;

Wspólnota – lokalna społeczność wierzących;

Religia – system przekonań dotyczących Boga, zasad etycznych oraz przepisów ceremonii;

Wiara:

  •  Przekonanie o prawdziwości jakiegoś twierdzenia – np. wierzę, iż zdanie Bóg istnieje jest prawdziwe;
  •  Zaufanie, zawierzenie – wiara oznacza również postawę uczuciową, którą można opisać terminem zaufanie, np. wierzę Tobie, albo wierzę Bogu, albo wierzę partii politycznej.

Rozróżnienie to jest ważne, ponieważ w wyniku kwestionowania autorytetów instytucji kościelnych oraz poglądowi o represyjnym charakterze wszelkich zorganizowanych systemów wielu ludzi łączy się we wspólnoty jednak nie należy do żadnej organizacji kościelnej. Można też wyobrazić sobie odwrotną sytuację, kiedy to ktoś przynależy do danego kościoła, jednak nie utrzymuje praktycznie żadnych relacji ze współwyznawcami.

W końcu można przynależeć do kościoła, a nawet angażować się w życie społeczne wspólnoty wyznaniowej, jednak nie przestrzegać zasad etycznych i nie posiadać wiedzy dotyczących teologii danego kościoła, a więc nie realizować postulatów religii. I przeciwnie – ktoś może w swoim prywatnym życiu kierować się zasadami danej religii, ale nie przyznawać się do żadnego kościoła i nie uczestniczyć w życiu żadnej grupy ludzi podobnie myślących (wspólnoty).

I w końcu wiara. Jeśli spytamy przypadkowego przechodnia na ulicy, czy wierzy w Boga, odczyta on to pytanie jako pytanie natury metafizycznej [4]: Czy wierzę, że istnieje Bóg (lub jakaś Moc, bogowie itd.)? Będzie więc to pytanie o przekonanie dotyczące zdania Bóg istnieje – ktoś może je uznawać za prawdziwe (teista), za fałszywe (ateista) lub nie opowiedzieć się po żadnej ze stron, tzn. że nie da się określić prawdziwości tego przekonania (agnostyk), co w praktyce przeważnie będzie oznaczać życie zgodne z przekonaniem ateistycznym (chociaż nie zawsze, czego przykładem jest np. filozof Gary Gutting, katolik  i jednocześnie agnostyk). Jednak kiedy czytamy Biblię, albo słyszymy w kościele słowa: Zawierzcie Bogu! to poruszana jest kwestia nie tylko samego przekonania co do kwestii metafizycznej, ale również sfera uczuciowa, bowiem aby komuś zaufać musimy być do niego pozytywnie ustosunkowani, a to ustosunkowanie to nic innego jak nastawienie czy nastrojenie uczuciowe wywołane myślą o tym, komu (lub czemu) mamy ufać.

Dokonawszy odpowiedniego rozróżnienia określę czego ofertę zamierzam przedstawić. Nie będę w tej chwili przedstawiał oferty żadnego konkretnego kościoła chrześcijańskiego – dla mnie jest to jednak kwestia ostatnia w kolejności logicznej oraz moralnej. Nie będę również promował żadnej konkretnej wspólnoty, bo każda jest inna z uwagi na różnorodność jej członków. Gdy mowa o wierze jako o zaufaniu do Boga to jest to przeważnie główny temat kazań i rozważań biblijnych, nie muszę więc zajmować się nadprodukcją takich treści. Jednym z moich ulubionych zagadnień jest kwestia wiary jako przekonania o istnieniu Boga – kwestia ta jest fundamentalna dla wszystkich następnych kroków wiary. Jednak tym razem podejmę kwestię religii chrześcijańskiej – chociaż jest ona bardzo mocno zróżnicowana postaram się dokonać krystalizacji głównych koncepcji chrześcijańskich tak, aby jak największa część chrześcijan mogła się pod tym podpisać.

A więc tytułowe pytanie może brzmieć dokładniej: Co system przekonań dotyczących Boga, postępowania etycznego i przepisów ceremonii, ujęty ogólnie dla wszystkich chrześcijan, może pozytywnego zaoferować człowiekowi żyjącemu w Kulturze Zachodu XXI wieku?

OFERTA

Jak już wskazywałem, niniejsza analiza, czy lepiej powiedzieć luźna refleksja, nie będzie dotyczyła organizacji kościelnych, denominacji chrześcijańskich, lecz uogólnionej, wyidealizowanej (co do formy) wersji religii chrześcijańskiej. Nie roszczę sobie prawa do uznania tej listy za wyczerpującą, ani też za absolutnie przekonującą dla każdego człowieka. Jednak – jak uczy nas postmodernistyczny pragmatyzm, czy wyrafinowany konsumpcjonizm – z każdą ofertą warto się zapoznać, bo to nic nie zaszkodzi, a może pomoże.

Jako, że lubimy proste, przejrzyste i treściwe komunikaty – nie zaś tekst ciągły, który wytrwały czytelnik musiał zmęczyć, aż dotarł do tego miejsca – oferta chrześcijaństwa została wypunktowana. Niesie to oczywiście pewne ryzyko niezrozumienia, niedopowiedzenia – krótkie komunikaty mają swoje mocne i słabe strony. Jednak jeśli nawet by to miało mieć miejsce, to może i lepiej. Niech pobudzi nas to do dyskusji w komentarzach poniżej.

Wysoce przyjazny dla społeczeństwa model etyczny

  • Bóg jako źródło uniwersalnych standardów moralnych;
  • Bóg jako gwarant ostatecznej sprawiedliwości;
  • Ewangeliczny imperatyw kategoryczny: Jak chcemy, aby nam czyniono, to i my tak czyńmy innym;
  • Uczciwość w życiu codziennym nieuwarunkowana nadzorem społecznym;
  • Tolerancja względem innych wyznań, religii i poglądów filozoficznych;
  • Obiektywna godność każdego człowieka, oparta na akcie stworzenia oraz odkupienia (śmierci Jezusa);
  • Idea charytatywności jako unaocznienie teologii: Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, mnie uczyniliście, a czegokolwiek nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, mnie nie uczyniliście;
  • Rozwój psychofizyczny człowieka jako implikacja stworzenia i zbawienia (Bóg stwarza z potencjałem do rozwoju; zbawienie to przywrócenie pierwotnych dyspozycji rozwoju).

Racjonalny system filozoficzny

  • System filozoficzny rozwijany był przez wielu wybitnych myślicieli na przestrzeni wieków;
  • Wyjaśnienie kwestii istnienia świata, życia oraz świadomości na poziomie ogólnym;
  • Zdefiniowanie pojęcia “człowiek”;
  • Wskazanie celu i sensu życia, a także metody realizacji tego celu;
  • Historyczne zakotwiczenie transcendentnego Boga w akcie Wcielenia, jako unikalna koncepcja bliskiego człowiekowi Absolutu!

Źródło nadziei, wewnętrznej siły i motywacji

  • Sam system filozoficzny nie dostarcza nadziei i motywacji do życia (przynajmniej nie jest to logicznie konieczne), choć niewątpliwie ma wpływ na jakość życia;
  • Religia chrześcijańska – jeśli jest powiązana z wiarą jako zaufaniem do Boga – wpływa nie tylko na przekonania i twierdzenia doktrynalne, ale również na nastrój, uczucia, motywację;
  • Racjonalnym umocowaniem owej nadziei są spełnione przepowiednie (proroctwa) zawarte w Biblii, spisane na setki lat przed wypełnieniem się owych zdarzeń;
  • Potwierdzona historyczność postaci Jezusa z Nazaretu oraz analiza wewnętrznej spójności genezy chrześcijaństwa i zasadniczych wierzeń wykazują racjonalne podstawy do wiary w zmartwychwstanie (patrz: twórczość N. T. Wrighta);
  • System przekonań powiązany z doświadczeniem religijnym jest dla chrześcijan źródłem radości, nadziei, wewnętrznej siły czy, mówiąc krócej, pełni życia.

Szeroka paleta rozwiązań

  • Chociaż dla ateistów i agnostyków wielość religii świata, a tu: niejednorodność świata wierzeń chrześcijańskich, jest dowodem na nieprawdziwość tych systemów (skoro jest jedna obiektywna Prawda, to powinna być rozumiana przez wszystkich tak samo), to jednak dla współczesnego człowieka owa wielość rozwiązań denominacyjnych czy teologicznych może być swego rodzaju zaletą;
  • Człowiek rozważający chrześcijaństwo ma do wyboru główne nurty takie jak katolicyzm, prawosławie czy protestantyzm. Zarówno katolicyzm jak i protestantyzm (o prawosławiu nie mogę za dużo powiedzieć) mają swoje odmiany, szczególnie protestantyzm;
  • W chrześcijaństwie znajdziemy więc miejsce dla: racjonalnej, filozoficznej wiary; żywe i ekspresyjne przeżywanie wiary; kościołów zorganizowanych wokół silnie ustrukturyzowanego systemu, jak i tzw. wspólnot organicznych; demokratyczne lub hierarchiczne wspólnoty; rozwiązania oparte na wielowiekowej tradycji oraz te nowoczesne, oparte o osiągnięcia XX-wiecznej hermeneutyki; zarówno ci, którzy lubują się w intelektualizmie jak i pragmatyzmie mogą realizować swoje pasje, zdolności i cele.

Zachęcam więc osoby spoza kręgu chrześcijańskiego, aby podczas tego wolnego czasu rozważyły powyższą ofertę. Zapraszam do dyskusji, a wierzących o uzupełnienie w komentarzach innych zalet życia chrześcijańskiego. Osobom wierzącym życzę owocnej refleksji w okresie Świąt Wielkanocnych, a tym, którzy nie wierzą w zmartwychwstanie żydowskiego nauczyciela życzę, aby chrześcijanie nigdy nie stali Wam na drodze do Boga, a w praktyce oznacza to przede wszystkim aby okazywali Wam szacunek i otwartość, nie zaś myślenie wąskotorowe, fundamentalistyczno-inwazyjne.

 

 


[1] Do opracowania definicji posłużyłem się Wikipedią. Nie jest to źródło naukowe, jednak w tych przypadkach, które uznałem za zgodne z ogólnie znaną mi definicją pojęcia uznałem, iż nie ma potrzeby sięgać do bardziej rzetelnych i szczegółowych źródeł z uwagi na charakter tego tekstu.

[2] Typ idealny – według Maxa Webera to pewien abstrakcyjny model składający się z cech istotnych danego zjawiska społecznego, jednak w czystej postaci nie występujący w rzeczywistości.

[3] “Tak więc nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby tym liczniejsi byli ci, których pozyskam. Dla Żydów stałem się jak Żyd, aby pozyskać Żydów. Dla tych, co są pod Prawem, byłem jak ten, który jest pod Prawem – choć w rzeczywistości nie byłem pod Prawem – by pozyskać tych, co pozostawali pod Prawem. Dla nie podlegających Prawu byłem jak nie podlegający Prawu – nie będąc zresztą wolnym od prawa Bożego, lecz podlegając prawu Chrystusowemu – by pozyskać tych, którzy nie są pod Prawem. Dla słabych stałem się jak słaby, by pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych” (1 Kor 9,19-22; BT).

[4] Metafizyka w filozofii jest rozumiana jako nauka o bycie, czyli o tym, co istnieje naprawdę. Albo jaki byt / byty istnieją.

Konrad Pasikowski


Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *